Tym razem nie było tłumów na cyklicznych Bakaliach w Starym Maneżu i Sztuce Wyboru. Zapewne pierwsza upalna pogoda przyciągnęła większość mieszkańców Trójmiasta na plażę. Sama rano smażyłam się na sopockiej plaży,a tłumy z godzinę na godzinę przybywały nad Zatokę. Wracając jednak do Bakalii było ciekawie i ładnie, była to edycja rodzinna związana ze świętem mam i dniem dziecka. Oprócz kilkudziesięciu wystawców było sporo atrakcji w postaci warsztatów, gier i zabaw. Generalnie można powiedzieć, że impreza stanowiła duży rodzinny piknik o luźnej atmosferze,gdzie można było poszperać w nietuzinkowych ślicznościach. Mi do gustu bardzo przypadły torby Kosmos http://www.tukosmos.pl/, pakowne, wielkie, o intrygujących ręcznie malowanych wzorach (ciągle rozważam ich zakup). Właśnie dlatego impreza jest bardzo ceniona, wystawiają się tam ludzie, tworzący bardzo fajne rzeczy, których na co dzień nie znajdziesz w sieciówkach i których często bez reklamy nie jesteś w stanie znaleźć w sieci. Najbardziej uszczęśliwiona byłam obecnością pop-up store Zorki. Uwielbiam ich albumy, uwielbiam ich zdjęcia, uwielbiam ich mapy, uwielbiam sposób w jaki piszą blogi oraz subiektywne przewodniki. Przemysłowe lampy, które są w ofercie Zorkiego znajdą się w moim nowym wnętrzu. Uwielbiam w całości to co robią więc miło było mi poznać ich osobiście. Polecam gorąco http://www.mikantor.pl/ oraz http://www.decostyl.pl/
Na koniec dnia wybraliśmy się na niedzielny deser na ulicę Wajdeloty 21. Zdecydowaliśmy się na miejsce w którym jeszcze nie byliśmy. Motto Bistro Cafe jest bardzo przyjemne, ściana pełna pozytywnych tekstów więc każdy znajdzie jakieś motto dla siebie. Sernik czekoladowy na zimno smaczniutki natomiast ciasto pistacjowe średnie, ale jak najbardziej zjadliwe. Kawa mrożona zgasiła pożar upalnego pragnienia. Miło nam się siedziało, rozmawiało z życzliwą obsługą więc wrócimy niedługo po więcej, dania słone na stolikach obok wyglądały zacnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz